Nie radzisz sobie ze stresem? Od czego właściwie zacząć?
Przede wszystkim od rozróżnienia różnych rodzajów stresu, bo od nich zależy sposób pracy, który będzie dla Ciebie skuteczny.
Reakcja stresowa to inaczej mobilizacja organizmu i wyrzut hormonów stresowych w obliczu zagrożenia. Pierwotnie pojawiała się przy spotkaniu z dzikim zwierzem lub wrogim plemieniem. Jej celem było natychmiastowe przygotowanie do walki o życie lub ucieczki. Taka aktywność fizyczna wymaga ogromnego ładunku energii. Zatem nasze ciało w stresie całą energię skupia w mięśniach gotowych do obrony życia. Zamyka się wtedy kora nowa, która umożliwia m.in. planowanie i myślenie kreatywne. Możliwość zdrowego działania długofalowego po prostu się wyłącza. W dzisiejszych czasach, kiedy dostaję reprymendę w pracy, pensja nie wystarcza do pierwszego lub mam wykonać projekt, który mnie przerasta – mój organizm reaguje dokładnie tak samo jak dawniej. Problem polega na tym, że dopóki nie wykonam fizycznej walki lub ucieczki, to nie odreaguję pojawiającego się we mnie napięcia. Z każdą kolejną trudną sytuacją stres będzie się we mnie kumulował.
Ze stresem doraźnym radzimy sobie objawowo, odreagowując go i regenerując organizm. Odreagowanie i regeneracja muszą nastąpić na poziomie fizycznym, tam, gdzie nasze funkcjonowanie zostało zaburzone. Warto pamiętać, że stres to jednocześnie potężna energia, którą warto spożytkować. Radząc sobie ze stresem, mogę dać sobie dużo dobrego: zadbać o moje zdrowie fizyczne uprawiając sport, sprzątając dom, kosząc trawnik… Istnieją liczne sposoby fizycznego rozładowania stresu, które bardzo korzystnie wpływają na równowagę psychofizyczną. Do niektórych mamy dostęp w każdej pracy, a nawet możemy z nich korzystać siedząc za biurkiem.
Nierozładowany stres, zamiast na zewnątrz, kieruje się do wewnątrz, co powoduje chroniczne napięcie w mięśniach. Ponieważ utrzymanie tego napięcia kosztuje sporo energii, to pomimo, że się nie ruszamy – czujemy się zmęczeni. Zamyka się błędne koło.
Ale to nie koniec radzenia sobie ze stresem. Dużo trudniejsza od pracy na poziomie fizycznym okazuje się praca na poziomie umysłowym i emocjonalnym.
Wiele spraw wywołuje w nas stres poprzez sposób, w jaki je postrzegamy. W trakcie dorasatania przyswoiliśmy sobie wiele przekonań, które tak bardzo się w nas zakorzeniły, że uznaliśmy je za „prawdy”. Np. to, że jestem za gruba, że muszę pracować określoną ilość godzin w tygodniu, że muszę żyć podobnie do znajomych albo rodziców, że podróże są drogie, że pewne sprawy w życiu się wykluczają, że muszę zachowywać się w określony sposób, aby się podobać, itd. Niesprzyjające przekonania są bardzo trudne do wychwycenia, bo nie jesteśmy ich świadomi. Nie podważamy ich wartości ani prawdziwości. Tymczasem są one ogromnym, nieuświadomionym i nieracjonalnym źródłem stresu.
Innym wewnętrznym źródłem stresu jest nieznajomość swoich wartości. Objawia się ona tym, że np. bardzo czegoś chcemy, po raz kolejny robimy postanowienie noworoczne, ale nie potrafimy wytrwać w tym celu. Obwiniamy się i wewnętrznie biczujemy, źle o sobie myślimy, a jednak sabotujemy własny cel. Takie zachowanie oznacza, że jakaś część nas nie chce tego, co inna część nam wybrała. Konflikt interesów. Bywa, że ustanowiony cel jest tak naprawdę celem otoczenia (znajomych, rodziców, szefa, partnera/ki, idola), ale kłóci się z jakąś moją wartością, która chce dla mnie czegoś innego. Czegoś dobrego, choć przeciwstawnego do życzenia którejś naszej części. To, co rzeczywiście robimy, wynika z naszych wartości realnych, a to, do czego dążymy – z wartości aspiracyjnych. Dobrze jest poznać siebie na tyle, aby wiedzieć, jakie mam te wartości i skąd one wynikają. Jeśli pojawia się między nimi konflikt, to często jest on spowodowany tym, że ktoś narzucił mi swoje wartości, a ja nieświadomie przejęłam je jako swoje, choć mogą być niezgodne z tym, kim w rzeczywistości jestem.
Samopoznanie jest bardzo skutecznym sposobem na przyczynowe radzenie sobie ze stresem, bo eliminuje wewnętrzne konflikty i pozwala świadomie wybrać to, co mi naprawdę służy. Jest to jednak praca trudniejsza i głębsza niż objawowe traktowanie stresu. Najlepiej łączyć ze sobą jedno i drugie. Objawowe, doraźne uwalnianie stresu sprawdza się w trudnych sytuacjach, na które nie mam wpływu, a takie będą się pojawiać przez całe życie. Natomiast przyczynowa walka ze stresem jest najlepszym wyjściem dla tych części życia, które od nas zależą. Np. jeśli stresują mnie publiczne wystąpienia, to ten temat w stu procentach zależy ode mnie i nadaje się do pracy przyczynowej. Ma ona tę zaletę, że procentuje przez całe życie i trwale poprawia jego jakość.
Jeśli czujesz, że ten temat jest Ci bliski i holistyczne podejście do pracy ze stresem jest dla Ciebie czymś ważnym, to polecam Ci kursy i warsztaty, które prowadzę na ten temat. Listę aktualnych warsztatów z otwartymi zapisami znajdziesz po prawej stronie, w zakładce „Najbliższe wydarzenia”. —–>
Jakie jeszcze aspekty chciał(a)byś poruszyć, aby lepiej radzić sobie ze stresem? Napisz o tym w komentarzu, a ja postaram się odnieść do Twoich potrzeb w odpowiedzi lub – jeśli temat jest rozbudowany – w kolejnym artykule.