W poprzednim artykule pisałam o ośmiu czynnikach satysfakcji według teorii przepływu. Było to podsumowanie uczuć i stanów, które wymieniają ludzie doświadczający szczęścia, lub inaczej – spełnienia. W tym artykule pójdę o krok dalej i zbiorę wskazówki, którymi możemy się kierować, jeśli chcemy jak najczęściej doświadczać w naszym życiu głębokiego poczucia samorealizacji.
Uwaga: wszystkie cytaty w tym artykule pochodzą z książki „Flow. Psychologia optymalnego doświadczenia” M. Csikszentmihalyi’ego. Artykuł został napisany na jej podstawie.
1. Szukaj równowagi między możliwościami działania (stopniem trudności) a umiejętnościami.
… satysfakcja pojawia się w bardzo konkretnym momencie: otóż wtedy, kiedy możliwości działania, postrzegane przez człowieka, są odpowiednie do jego zdolności.”
Csikszentmihalyi w swojej publikacji „Przepływ” twierdzi, że, kiedy mamy małe umiejętności, a stopień trudności zadania jest zbyt duży, czujemy niepokój. Nasz stres osiąga niezdrowy poziom, a takie doświadczenie, jeśli się przedłuża, może prowadzić do chorób i przeciążenia trudnymi emocjami. Z drugiej strony, gdy nasze umiejętności są rozległe, a my angażujemy się w zadania zbyt łatwe, pojawia się nuda. Natomiast kiedy dostajemy lub wybieramy sobie zadanie na tyle trudne, by nie czuć nudy i nasze umiejętności są wystarczające, by nie przeżywać niepokoju, wtedy właśnie pojawia się „flow”, czyli stan idealnej równowagi między stopniem trudności a naszymi umiejętnościami.
Czasami taki stan nam się przytrafia samoistnie, ale jeśli chcemy przeżywać go jak najczęściej, konieczne będzie aktywne jego szukanie, co możemy robić na rożne sposoby. Na przykład kontrolując i w razie potrzeby obniżając trudność naszych zobowiązań, co może się czasem wiązać z rezygnacją z awansu lub innej zmiany „w górę.” Takie rozwiązanie jest jednak tymczasowe, bo kiedy nasze umiejętności się zwiększą, pojawi się nuda lub rutyna i wtedy, aby odzyskać wigor, entuzjazm i chęć działania, potrzebujemy nowych wyzwań, a więc zwiększenia stopnia trudności. Możemy tego dokonać choćby podejmując nowe zobowiązanie, jak dodatkowa odpowiedzialność w pracy, treningi sportowe, nowe hobby lub kolejny etap w związku.
„Niektórzy ludzie startują od nierealnych oczekiwań, jak próby zbawienia świata czy zostania milionerem przed ukończeniem 20 lat. Kiedy marzenia ulegną konfrontacji z rzeczywistością, większość doznaje rozczarowania, a osobowość osłabia się w skutek utraty energii psychicznej, zużytej na bezowocne starania. Inni zaś ludzie żyją biernie, nie ufając własnym możliwościom. Wybierają bezpieczeństwo banalnych celów i zatrzymują swój rozwój na najniższym poziomie. Aby zaangażować się w system działań, trzeba znaleźć właściwą równowagę pomiędzy otoczeniem a własną zdolnością działania.”
2. Wybieraj wyzwania, czyli zadania trudniejsze niż Twoja średnia.
Entuzjazm i radość pojawiają się tam, gdzie jest miejsce na nowe; na twórczość, niepewność, zdobywanie i przekonywanie się o swojej kompetencji. Uczestnicy moich kursów wiedzą, że jest to przestrzeń miedzy dystresem (strefą paniki) a spokojem (strefą komfortu). W strefie komfortu ma miejsce odpoczynek, regeneracja. Jest to czas i przestrzeń na „bycie tu i teraz”, kumulowanie niezbędnej do życia energii. Ale to w strefie wyzwania odbywa się samorealizacja, dreszcz emocji, silne poczucie tego, że żyję. W działaniu doświadczamy spełnienia.
„Przepływ występuje tylko wtedy, gdy wyzwania i umiejętności są mniej więcej zrównoważone, oraz powyżej średniego poziomu danej osoby”.
Jedyną trudnością tego punktu jest fakt, że wyjście ze strefy komfortu wymaga pewnego wysiłku. Niepewności. Niewygody. To nas czasem powstrzymuje i sprawia, że zbyt długo pozostajemy w strefie komfortu. A im dłużej zwlekamy, tym bardziej ta strefa się kurczy i wyjście z niej staje się coraz trudniejsze. Z kolei wystrzeganie się przed strefą paniki, czyli obszarem niezdrowego, zbyt dużego stresu, wymaga uważności na własne ciało, uczucia i myśli. A uważność wypracowujemy regularną praktyką, co również wymaga od nas dyscypliny.
3. Nadawaj sens swoim działaniom
Do pełni szczęścia potrzebujemy wiedzieć, że wyzwania, jakich się podejmujemy, mają dla nas znaczenie. Jeśli to, co robimy, uważamy za „czyjeś”, a nie nasze, to zaangażowanie będzie słabe albo szybko spadnie, a satysfakcja nie nadejdzie.
„Tak długo, dopóki satysfakcja wynika z czynności nie połączonych ze sobą w sposób trwały i znaczący, ciągle jesteśmy narażeni na niebezpieczeństwo chaosu. Najwspanialsza nawet kariera i najlepsze relacje z rodziną kiedyś wyczerpią się. Prędzej czy później ograniczymy swoje zaangażowanie w pracy. Małżonkowie umierają, dzieci odchodzą z domu. Aby zbliżyć się do doświadczeń optymalnych, w naszym ograniczonym zakresie, konieczny jest jeszcze jeden, ostatni etap kontroli świadomości.
Krok ten to przekształcenie całego życia w jednolite doświadczenie przepływu. Jeżeli człowiek wyznaczy sobie osiągnięcie dość trudnego celu, z jakiego logicznie wynikają wszystkie inne cele; jeżeli zainwestuje całą energię w rozwijanie umiejętności służących realizacji tego celu, wówczas zapanuje harmonia pomiędzy uczuciami a działaniami. Dzięki temu połączą się odrębne fragmenty życia i każda czynność będzie miała sens w teraźniejszości, jak również z perspektywy przeszłości i przyszłości. W taki sposób można nadać znaczenie i sens całemu życiu.”
Sens w ujęciu teorii przepływu rozumiem jako element, który spaja wszystkie nasze działania i decyzje. Kiedy wiemy, PO CO i Z JAKIEGO POWODU coś robimy, doznajemy przyjemnego uczucia jasności. Wybory stają się łatwiejsze. Życie wydaje się być harmonijnym, uporządkowanym systemem. Z tego punktu wynika kolejny:
4. Wyznaczaj cele – nadrzędne i krótkoterminowe
Poczucie sensu i znaczenia nadaje ogólny kierunek naszym staraniom, ale nie jest wystarczające. Kiedy już wiemy, co i dlaczego jest dla nas ważne, dokąd chcemy dotrzeć – potrzebujemy wyznaczyć sobie:
– jasne
– konkretne
– mierzalne
– realne i osiągalne
cele. Z celów życiowych (długoterminowych) powinny wynikać cele krótkoterminowe.
„Aby móc doświadczyć przepływu, trzeba mieć jasno określone cele, które chce się realizować. Człowiek (…) uczy się dokonywać wyborów – od zobowiązań na całe życie, jak wybór powołania czy założenie rodziny, do drobiazgów takich jak plany na weekend czy sposób zabicia czasu w poczekalni u dentysty.”
5. Realizuj cele poprzez wytrwałe działanie
„Odnalezienie sensu, jednoczącego wszystkie nasze cele, nie jest wystarczające. Trzeba jeszcze podejmować wyzwania i dążyć do realizacji celów. Sens oraz intencje muszą przekładać się na działania. Możemy nazwać to postanowieniem realizacji własnych celów. Liczy się nie to, czy dana osoba faktycznie osiągnie to, co zamierzała – ważne jest raczej, czy koncentrowała swoje wysiłki i starania na realizacji celu, zamiast je marnować.”
Znając swoje cele i będąc świadomym ich sensu, jesteś na prostej drodze do uczynienia ze swojego życia wielkiego, wspaniałego flow. Będzie to wymagało ćwiczenia wytrwałości, samodyscypliny i determinacji, które przychodzą z mniejszym wysiłkiem, a może nawet z lekkością tym ludziom, którzy żyją z poczuciem sensu. Dopóki będziesz czuł, że żyjesz nieswoim życiem, zastanawiając się, czy sam je wybrałeś, czy po prostu takie ci się przydarzyło – w takich warunkach wytrwałość zawsze będzie trudna i dojdziesz do wniosku, prędzej czy później, że niewarta zachodu.
Kiedy natomiast zdobywamy się na wytrwałość i dzięki temu osiągamy zamierzone cele, rezultaty naszych działań wywołują przyjemne uczucie bycia zaradnym i skutecznym, a to z kolei wzmacnia naszą osobowość i poczucie własnej wartości.
6. Dbaj o równowagę między działaniem a refleksją
„Działanie oraz refleksja powinny uzupełniać i wspierać się nawzajem. Samo działanie jest ślepe, refleksja zaś bezsilna. Zanim zainwestujemy wielkie ilości energii w jakiś cel, warto zadać sobie podstawowe pytania: Czy to jest czymś, co naprawdę chcę robić? Czy robienie tego sprawia mi satysfakcję? Czy przyszłość również da mi zadowolenie? Czy to warte jest ceny, jaką przyjdzie mi zapłacić? Czy nadal będę w stanie spojrzeć sobie w twarz, jeżeli to osiągnę?”
W działaniu łatwo się zatracić, i bywa to bardzo przyjemne. Nie ma w takim zatraceniu nic złego, dopóki jest ono chwilowe. Jednak nabranie dystansu do siebie i swoich działań jest nam niezbędne z dwóch powodów.
Po pierwsze, pozwala nam upewnić się, czy nie zboczyliśmy z obranych celów i przypomnieć sobie o nich. Pamięć o celu jest jak paliwo dla naszych działań. Po drugie, może się zdarzyć, że w międzyczasie nasze cele się zdezaktualizowały całkowicie lub częściowo i trzeba je na nowo zdefiniować. To normalne, bo przecież zmieniamy się, dojrzewamy i na rożnych etapach życia chodzi nam o różne osiągnięcia.
Współistnienie działania oraz refleksji oznacza też, ze czasem będziemy chcieli się cofnąć albo nie będziemy pewni, w którą stronę iść. Będziemy weryfikować, podejmować decyzje i sprawdzać je w działaniu. Kiedy okażą się chybione, chwila zatrzymania i krytycznej refleksji z pamięcią o celach pomoże wrócić na właściwe tory.
7. Zwiększaj poczucie kontroli poprzez determinację i dyscyplinę
Jak pisałam w punkcie piątym, nasze działania wymagają determinacji i dyscypliny, abyśmy nie zniechęcili się, zanim zobaczymy wymierne efekty. Ważnym komponentem przepływu, który osiągamy właśnie dzięki wytrwałości, jest poczucie kontroli. Ono wpływa na ogóle poczucie bezpieczeństwa w życiu, niezależne od okoliczności, bo mając wewnętrzne poczucie kontroli, jesteśmy przeświadczeni, że sobie poradzimy i że coś od nas zależy.
W konsekwencji taka konstelacja uczuć tworzy zdrową odwagę i świadomość oparcia w sobie samym.
„Osiągnięcie takiej kontroli wymaga jednak determinacji i dyscypliny. Doświadczeń optymalnych nie osiągnie się poprzez hedonistyczny, konsumpcyjny stosunek do życia. Swobodne zachowanie nie jest wystarczającą ochroną przed chaosem. Jak dowodziliśmy od samego poczatku tej książki, umiejętność zamiany przypadkowych wydarzeń w przepływ zależy od umiejętności maksymalnego wykorzystania własnych zdolności, stawania się czymś więcej niż się jest. Przepływ zachęca ludzi do twórczości i ciągłego poszukiwania osiągnięć.”
8. Kształtuj nieegoistyczną pewność siebie
„Człowiek patrzący na wszystko z perspektywy egocentrycznej może czuć się bezpieczniej, lecz jego osobowość jest uboga w porównaniu z osobą chętną do podejmowania zobowiązań, angażowania się i zwracania uwagi na wydarzenia bardziej dla czystej przyjemności, jakiej dostarczają, niż dla własnych korzyści.”
Badacze twierdzą, że osoby, które określają siebie jako szczęśliwe (nieraz mimo niesprzyjających warunków, jak choroba czy więzienie polityczne), można scharakteryzować jako pewne siebie, lecz nieegoistyczne, skoncentrowane raczej na świecie niż na sobie. Zamiast zamartwiać się swoim losem czy użalać nad sobą, ludzie tacy działają w obrębie aktualnych, dostępnych możliwości, choćby to było pisanie wierszy w celi więziennej. Nie marnują energii na gdybanie o tym, co by zrobili, gdyby znaleźli się w bardziej sprzyjającej sytuacji.
Można na to patrzeć jak na pokorę lub szukanie wolności w granicach warunków, jakie zastajemy w życiu. Zgodę na ograniczenia świata przy jednoczesnym twórczym wykorzystaniu tego, co dostępne. Taka postawa wydaje mi się przeciwnym biegunem neurotyzmu.
9. Ostatni krok: życie autentyczne i ciągły rozwój
Kończąc wywód, dodam tylko, że wszystkie powyższe kroki będą możliwe, jeśli zdobędziemy się na odwagę, by odkrywać swoją prawdziwą tożsamość, by poddawać wątpliwość oczywiste prawdy, które sprzedaj nam świat marketingu.
Rozwój odbywa się poza strefą komfortu. Ten istotny, zmieniający życie rozwój jest bolesny i niewygodny. I niezbędny do życia pełnego szczęścia i głębokiej radości. Takiego właśnie Ci życzę. I tego, aby Twoje życie nie zamieniło się w coś, co Csikszentmihalyi smutno opisuje w poniższej myśli:
„I tak oto, zamiast wykorzystać nasze zasoby fizyczne i psychiczne do poszukiwania przepływu, większość z nas spędza wiele godzin obserwując sportowców na wielkich stadionach. Zamiast samemu zająć się muzyką, słuchamy płyt nagranych przez innych. Zamiast malować i rzeźbić, chodzimy na wystawy. Nie chcemy podejmować ryzyka, wypowiadając głośno nasze poglądy, za to godzinami patrzymy na aktorów, udających, że przeżywają przygody.
Wszystko to ma zamaskować – przynajmniej przejściowo – ogromne marnotrawstwo wolnego czasu. Są to żałosne substytuty dla inwestowania naszej energii w prawdziwe wyzwania. Doświadczenie przepływu, wynikające z wykorzystywania umiejętności, prowadzi do rozwoju osobowości. Bierna rozrywka prowadzi donikąd. Wszyscy razem co roku marnujemy wiele milionów lat istnienia świadomości ludzkiej. Energia, jaką można by wykorzystać na realizację złożonych celów, na zapewnienie sobie satysfakcjonującego rozwoju, jest zużywana na imitację rzeczywistości.”