Lęk nieuświadomiony zaczyna nami rządzić. Należy stawić mu czoło, żeby stracił na mocy.

Co zabiera nam lęk

Co zabiera nam lęk

Lęk. Nieodłączna część naszego życia. Nikt go nie lubi. Każą mu uciekać, chować się. Nie istnieć. Nie czuć. I co się dzieje, kiedy odcinamy się od lęku?

Umieramy.

Nie od razu dzieje się to dosłownie. Stopniowo umiera nasza żywotność, energia, a potem ciało. Trudne emocje są lustrzanym odbiciem tych przyjemnych. Niestety nie da się zapraszać tych przyjemnych, a odcinać od tych trudnych. Żeby żyć pełnią życia, trzeba odczuwać pełnię. A pełnia jest w różnorodności, kontraście, w przeciwnościach, z którymi przychodzi nam się mierzyć.

Kiedy odcinamy się od lęku, pozwalamy, żeby żył w podziemiu. Spychamy go do podświadomości, gdzie tłucze się nienazwany i niezrozumiany. Stłumiony lęk rośnie jak wielki balon. Wtedy dzieje się rzecz najgorsza: lęk zaczyna nami rządzić. Mnoży się, rozrasta i decyduje za nas. Niestety niekorzystnie, bo kiedy nie uświadamiamy sobie jego natury – ulegamy mu.

Dlatego najlepsze, co możemy dla siebie zrobić, to zaprzyjaźnić się z naszymi lękami. Uznać, że są i że mają prawo być. Że przecież każdy normalny, zdrowy człowiek w pewnych momentach czuje lęk. Zaprzyjaźnione i zaakceptowane lęki szybko tracą na sile. Przestają wydawać się demoniczne. Po prostu są.

Wiesz, czego ja się boję? Odrzucenia. Ekspozycji. Bycia wyśmianą. Zaatakowaną. Nieważną. Głupią. Niekompetentną. Nielubianą. Niewystarczającą. Nienajlepszą żoną, matką, blogerką, przyjaciółką. I wielu innych rzeczy. Tak, mam wiele lęków. Brzmi znajomo? To dobrze. To znaczy, że żyjesz i wszystko jest z Tobą w porządku.

Jedno z najważniejszych zadań, które stoją przed dojrzałym człowiekiem, to pokochać swoje obawy i siebie razem z nimi, po to, żeby przestały nas niszczyć. Wtedy przychodzi moment, kiedy zaczynamy działać pomimo naszych lęków. Nie zależymy od nich, więc możemy iść przed siebie wierząc, że sobie poradzimy.

Bo one będą zawsze. Jedyna różnica między ludźmi jest taka, że niektórzy poddają się obawom, niepewności, krytyce, nie ryzykują, nie zmieniają siebie, nie sprawdzają, co im służy bardziej, a co mniej. Inni z kolei wiedzą, czego się boją i próbują pomimo to. Działają, ryzykują, popełniają błędy, narażają się na śmieszność i zranienie. To właśnie ci ludzie żyją pełnią życia i dają sobie szansę na spełnianie marzeń. Często widzimy tylko efekt ich ciężkiej pracy i myślimy, że mieli farta. Nie wierz w to. W ten sposób odbierasz sobie możliwość bycia wśród nich.

Uczenie się, rozwój i realizowanie celów odbywają się właśnie poza strefą komfortu, tam, gdzie mieszkają nasze lęki, niepewność i niedoskonałości. Nie ma innej drogi do samorealizacji. Co zabiera nam lęk? Ten zepchnięty do nieświadomości, tłumiony i niewypowiedziany – wszystko. Zabiera ci szansę na życie, o którym marzysz. A lęk oswojony – daje ci zdolność odczuwania i jest Twoim najlepszym kierunkowskazem. Z mojego doświadczenia wynika, że najwspanialsze odkrycia i osiągnięcia mieszkają bardzo blisko naszych największych lęków. Piszę o tym również w artykule „Lęk przed spełnianiem marzeń”.

Jeśli chcesz nad tym popracować, poniżej daję ci ćwiczenie, od którego możesz zacząć:

1. Napisz na kartce jedną z rzeczy, których obawiasz się najbardziej na świecie.
2. Odpowiedz na pytanie, co najgorszego może się wydarzyć, jeśli ta rzecz się zrealizuje.
3. Jaka jest szansa, że to się naprawdę wydarzy?
4. Co mogłoby się stać, gdybyś wiedział, że ta rzecz nigdy się nie wydarzy? Co mógłbyś zrealizować?
5. Co jeszcze byłoby wtedy możliwe?
6. Jakie Twoje potrzeby by to zaspokoiło?
7. Co byś wtedy czuł?
8. Kim byś się wtedy stał?

Życzę Ci cudownych i odważnych przedsięwzięć! I łagodności dla Twoich lęków. 🙂

Bardzo jestem ciekawa, co myślisz na ten temat. Podziel się swoją refleksją w komentarzu. Jeśli masz propozycję rozwinięcia tego tematu – również śmiało napisz, w komentarzu lub w mailu, a ja postaram się na tę prośbę odpowiedzieć. A jeśli artykuł dał Ci coś wartościowego – udostępnij go znajomym. Będę Ci za to bardzo wdzięczna.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

37 + = 46